Walewice 08.09.2018r.

Już niebawem finał naszych jednodniowych wypadów w Polskę w poszukiwaniu  historii, sztuki  i pięknej natury. 
Pojechaliśmy jeszcze zatem śladem dziewiętnastowiecznego romansu wszechczasów i jednocześnie skandalu obyczajowego, którego sprawczynią  była Maria Walewska.
Maria Walewska z domu hrabianka Łączyńska została wydana w wieku 17 lat za bogatego, dużo od siebie starszego, ale za to bogatego,  szambelana Anastazego Walewskiego z Walewic. Już po narodzeniu pierwszego syna, po sześciu miesiącach związku, istniały wątpliwości co do ojcostwa szambelana. Natomiast wielką i naówczas niechlubną sławę Maria zdobyła dzięki romansowi z samym Napoleonem Bonaparte, któremu również niebawem urodziła syna.
Odwiedziliśmy więc wieś Walewice i  przepięknie zachowany pałac, w którym Maria zamieszkiwała kilka lat ze swego krótkiego 31-letniego życia, a w którym Napoleon najprawdopodobniej nigdy nie gościł.
Pałac w Walewicach zbudowany został nad rzeką Morgą w XIII wieku w stylu klasycystycznym. W połowie XIX  wieku przeszedł w ręce rodziny Grabińskich, którzy na przełomie XIX i XX w. pałac zmodernizowali i przebudowali. Z powodów ekonomicznych założyli stadninę koni, rozwinęli hodowlę karakułów olbrzymią hodowlę ryb (na ponad 100 ha stawów), fabrykę mączki ziemniaczanej i krochmalu.
W pawilonach bocznych pałacu do dziś znajdują się przepiękne gobeliny – tapety w kolorze sepii z początku XIX w. z motywami zaczerpniętymi z mitologii greckiej oraz część wyposażenia i mebli po ostatnich właścicielach.
Ponieważ pałac znajduje się w prywatnych rękach, trudno zatem o jakieś państwowe dotacje, więc na swoje utrzymanie musi zapracować jako hotel i restauracja.
Po obejrzeniu pałacu i przepięknych czterech rozłożystych dębów na podjeździe zostaliśmy zaproszeni na pyszne ciasta i gorący napój, po czym wyruszyliśmy na teren stadniny koni, gdzie akurat odbywały się zawody jeździeckie.
W Stadninie Walewice zajmują się hodowlą koni półkrwi angloarabskiej. Tutejsze stado liczy 80 koni, w tym ponad 30 klaczy hodowlanych. Oprócz tego prowadzony jest pensjonat dla prywatnych koni, nauka jazdy konnej oraz, a może przede wszystkim, klub jeździecki Gabon o wielkich tradycjach i jeszcze większych dokonaniach.
Następnie przemieściliśmy się kilka kilometrów do Kościoła w Kiernozi, gdzie zostały przewiezione z Paryża szczątki Marii Walewskiej i pochowane w specjalnie wybudowanej bocznej krypcie, by zdaniem ówczesnych kościół nie został zbezczeszczony. Natomiast serce Marii pozostało w Paryżu na cmentarzu Pere Lachaise.
Trochę bogatsi w wiadomości i zadowoleni z wzajemnego bytowania wróciliśmy by planować następne wojaże.
Do zobaczenia.